Jakub Ćwiek jest autorem dość nietypowym. Ciężko jest bowiem połączyć w jednej książce cechy kilku gatunków: charakterystyka bohaterów wziętych żywcem z baśni fantasy i mitów osadzając ich w czasach dzisiejszych, a tworząc książkę z gatunku kryminału i czarnej komedii. Taka jest bowiem kontynuacja bestsellera polskiego autora.

Zanim zacznę mówić o samej książce, przybliżę sens całej serii. W czasach obecnych światem rządzą anioły stworzone przez Boga. Jednak sam Stwórca zniknął, nie wiadomo dokładnie po co i dokąd, pozostawiając swoim sługom pieczę nad Ziemią i Niebem oraz do walczenia z bogami innych nacji. Anioły jednak to istoty o nieskalanym sumieniu, które nie mogą czynić grzechów. Zatrudnili więc do czarnej roboty Lokiego, nordyckiego boga kłamstwa, który został wygnany z Asgardu. Jego zadaniem, jest łapanie i unicestwianie bogów pogańskich, przez co wiara w Boga katolickiego jest silniejsza.

Książka jest kontynuacją przygód Lokiego, któremu zostaje przydzielonych dwóch pomocników: bogowie greccy Eros, patron miłości i Dionizos, który zmienił imię na Bachus – rzymskiego odpowiednika greckiego boga winorośli. Jednak główną postacią jest tytułowy Kłamca. Autor świetnie ujął jego sarkazm i wyrafinowanie, cechy typowego kanciarza. Ukazuje on spory talent detektywistyczny, który okraszony specyficznym dla siebie humorem jest ucztą dla czytelnika szukającego przyjemnej, aczkolwiek ciekawej rozrywki. Świetnie ukazane są stosunki między Lokim a archaniołami Gabrielem i Michałem, którzy mimo wyraźnej niechęci do siebie są zmuszeni do dogadywania się. Powaga i sztywność aniołów są świetnie zestawione z sarkazmem i perfidią boga kłamstwa.

Książka jest napisana dość lekką ręką, mimo wielu typowych motywów ze świata fantasy jest ciekawsza niż większość powieści tego typu. „Kłamca” to idealna lektura zarówno dla fanów fantasy jak i dla dociekliwych czytelników, jako dobry kryminał.

Tomasz Nadolski
uczeń